Wenecja – co warto zobaczyć w jeden dzień

Tym razem zapraszam na wpis trochę inny niż zazwyczaj. Podzielę się tutaj moimi wrażeniami z wycieczki do Wenecji i napiszę, co według mnie warto zobaczyć w jeden dzień, jak dostać się z Treviso do Wenecji i kilka innych przydatnych informacji.

Na wstępie… kilka słów o Wenecji

Wenecja leży nad Adriatykiem i jest stolicą regionu Wenecja Euganejska (po włosku Veneto). Składa się z części lądowej oraz licznych wysp, a Laguna Wenecka znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Wenecja od zawsze była miejscem spotkania różnych kultur, co widać na każdym kroku. Weźmy chociażby nazwy ulic. We Włoszech ulica to najczęściej via, a w Wenecji mamy calle, fondamenta albo ruga. Zamiast piazza jest campo albo campiello (wyjątkiem jest Piazza San Marco).

Przez ponad 1000 lat Wenecja była potężną niezależną Republiką, znaną jako la Serenissima. Sprawowała władzę nad wieloma terytoriami przy Morzu Adriatyckim. Była łącznikiem między Europą a Bliskim Wschodem i środkową Azją.

Jak pewnie wiecie, Wenecja to miasto kanałów: można się tu poruszać pieszo lub za pomocą wodnego autobusu: il vaporetto. Bilet kosztuje 7,50 € i jest ważny przez 75 minut od skasowania. Oczywiście można też skusić się na gondolę, ale w tym przypadku cena jest dużo wyższa!

Bardzo podoba mi się fakt, że w Wenecji (oczywiście mówię tu o historycznej części miasta) nie ujrzymy samochodów i nie poczujemy spalin. Jedyne co możemy poczuć, to nieprzyjemny zapach z kanałów, choć ja akurat trafiłam na dobry moment, bo nie pachniało źle.

Wenecja jednak boryka się z licznymi problemami, np. z podtopieniami podczas tzw. acqua alta, czyli przypływów. Od wielu lat mówi się o budowie systemu czterech śluz (we Włoszech znany jako MOSE – Mojżesz), które mają chronić miasto i wyspy przed zalewaniem. Teoretycznie ten system już działa, jednak nie zawsze, więc chyba jednak prace nadal trwają.
Innym problemem są turyści, którzy wpadają do miasta wyłącznie na kilka godzin, zostawiając często po sobie śmieci z przywiezionych ze sobą produktów spożywczych. Wywóz śmieci w Wenecji jest sporym kłopotem, przede wszystkim ze względu na ich ilość. Dlatego też m.in. w Wenecji bardzo ciężko znaleźć jakiekolwiek kosze na śmieci wzdłuż ulic lub na placach.

Od dawna władze Wenecji pracują nad rozwiązaniem tych problemów i np. od lipca 2022 roku wstęp do Wenecji będzie dla ograniczonej liczby osób oraz płatny (po włosku nazywa się to tassa di sbarco – opłata za zejście na ląd)! Limit ustalony jest na 40 tys. osób dziennie. Przed przyjazdem do Wenecji trzeba będzie więc wykupić bilet. Cena waha się między 3 a 10 €, w zależności od dnia tygodnia oraz liczby już obecnych osób w danym dniu. Oczywiście w weekendy cena zbliży się do górnych widełek. Opłata nie obowiązuje jednak, jeśli nocujemy w Wenecji. Mieszkańcy również są zwolnieni z ponoszenia tych opłat.

Jak dostać się do Wenecji z Treviso?

Blisko Wenecji znajdują się dwa lotniska: Marco Polo (w Wenecji) oraz to w Treviso (ok. 40 km od Wenecji). My przylecieliśmy akurat do Treviso, więc na tym się skupię.

Na lotnisku w Treviso od razu widzimy różne bannery i autokary, które proponują przejazd do Wenecji. W większości z nich bilet kosztuje 12 €, a czas przejazdu to 45-60 minut. To może być dobra opcja jeśli podróżujesz z wieloma bagażami lub zależy Ci na przejeździe bezpośrednim. W tym przypadku zwróć tylko uwagę na jedno: nie wysiadaj na Venezia Mestre jeśli chcesz dostać się na wyspę (a zakładam, że właśnie taki jest plan). Wybierz taki autobus, który zawiezie Cię na Venezia Santa Lucia (czyli dworzec główny) lub na Piazzale Roma.

Ja, szczerze mówiąc, nie przepadam za autokarami, dlatego szukałam innej opcji. Alternatywa okazała się nawet tańsza! W punkcie informacyjnym na lotnisku można kupić bilet na przejazd lokalnym autobusem do centrum Treviso. Taki bilet kosztuje 4 € i jest ważny 48 h, więc jeśli wylatujesz z tego samego miejsca może być nadal ważny! Końcowy przystanek jest akurat przy dworcu kolejowym, skąd możesz wyruszyć na zwiedzanie Treviso (warto, jeśli to Twoja pierwsza podróż do Włoch!) lub pójść w kierunku dworca. W kasach biletowych poproś o bilet do Wenecji na najbliższy pociąg: Un biglietto per il prossimo treno per Venezia Santa Lucia, per favore. Koszt: 3,70 €.

Przejazd odbywa się pociągiem regionalnym, więc nie ma w nich rezerwacji miejsc. My usiedliśmy po lewej stronie, dzięki czemu mieliśmy piękny widok z okna (po prawej stronie były widoczne jakieś fabryki i w sumie nic ciekawego).

Jazda pociągiem „na wodzie” to bardzo ciekawe doświadczenie. Ja bardzo doceniam fajne widoczki, więc trafiłam idealnie!

Od czego zacząć zwiedzanie Wenecji?

Gdy wyjdziesz z dworca Santa Lucia, czekają na Ciebie takie widoki.

Od czego zacząć zwiedzanie Wenecji? Od pójścia do wynajętego mieszkania/pokoju w celu zostawienia w nim bagaży (jeśli oczywiście masz jakiś nocleg). W Wenecji bardzo dużo się chodzi, na dodatek mosty mają całkiem sporo schodków, dlatego chodzenie z walizkami może być uciążliwe. My na szczęście mieliśmy plecaki, więc dotarcie do naszego noclegu nie było zbyt męczące, ale po drodze widziałam sporo osób z walizkami lub wózkami dziecięcymi. Da się… oczywiście, że się da, ale miej to na uwadze podczas planowania wycieczki do Wenecji.

Co warto zobaczyć w Wenecji w 24 h

Do Wenecji dotarliśmy około godziny 15.00, a pociąg do Bolonii mieliśmy na drugi dzień koło 13.00. To oznaczało niecałe 24 godziny na Wenecję.

Podczas tego wyjazdu mieliśmy w zasadzie bardzo prosty plan:

  1. poplątać się po weneckich uliczkach (obrać konkretny kierunek, ale dalej już bez mapy)
  2. zobaczyć główne miejsca turystyczne tj. Most Rialto, Plac Św. Marka, księgarnię Acqua Alta
  3. zjeść danie rybne i cicchetti.

Myśleliśmy też o zwiedzeniu Bazyliki Św. Marka i muzeum Leonarda da Vinci, jednak ostatecznie nie wystarczyło nam na to czasu.

Most Rialto – Ponte di Rialto

Nocowaliśmy w rejonie Santa Croce i stąd wyruszyliśmy, już bez plecaków, w kierunku Ponte di Rialto.

Jest to jeden z najstarszych mostów, a dodatkowo przez większość czasu był to jedyny most nad Canal Grande. Dzisiaj jest to jeden z symboli Wenecji. Na nim jest ponad 20 sklepików z różnymi pamiątkami, choć pierwotnie mieściły się tu tylko rzemieślnicze warsztaty i sklepy. Raczej nie warto się tu skusić na zakupy 🙂 Ceny potrafią być mocno wygórowane, podobnie jak w lodziarniach i knajpach tuż przy nim.

Targ Rialto – Mercato di Rialto

Jak o zakupach mowa, to nie mogę nie wspomnieć o targu Mercato di Rialto. Trafiliśmy na niego przypadkiem i po południu nie wyglądał ciekawie, ale domyśliłam się, że chodzi tu o jakiś plac targowy, bo zapach ryb był intensywny. Na drugi dzień wróciliśmy tu z rana i to było całkiem inne miejsce! W ofercie znajdowały się głównie świeżo złowione ryby i owoce morza, ale było też sporo straganów z warzywami i owocami. Wszystko w naprawdę korzystnych cenach!

Historycznie jest to ważne miejsce na mapie miasta: to właśnie tutaj odbywały się wymiany między Europą a Bliskim Wschodem!

Księgarnia Acqua Alta

Kolejnym punktem była księgarnia libreria Acqua Alta, najbardziej znana księgarnia we Włoszech! Znajduje się ona przy Calle Longa Santa Maria Formosa. Wybraliśmy się tutaj od razu ze względu na godziny otwarcia. Nie wybaczyłabym sobie, gdyby nie udało mi się zobaczyć na żywo tych gondoli i łódek pełnych książek! Sprzedają w niej zarówno nowe, jak i używane książki o różnej tematyce. Jeśli szukacie jakiejś perełki o Wenecji, zacznijcie od tego miejsca! Tutaj książki są też elementem wyposażenia: w dwóch „balkonach” zostały wykorzystane jako schodki i dekoracja ściany (choć przyznam szczerze, że widok tych zniszczonych przez wodę książek trochę bolał).

Plac Św. Marka – Piazza San Marco

Po wizycie w księgarni wybraliśmy się w kierunku Placu Św. Marka. Jest to ogromny plac (zapomniałam, że jest taki duży!) i sama myśl, że tak wielka bazylika stoi tak naprawdę na wodzie jest dla mnie czymś nie do pomyślenia!

Jak wspominałam wyżej, nie zwiedzaliśmy tu żadnego z polecanych w każdym przewodniku miejsc: Bazyliki św. Marka, Pałacu Dożów, wieży zegarowej, dzwonnicy. Ale przeszliśmy się po całym placu wzdłuż budynków Prokuracji w poszukiwaniu najstarszego (i najsłynniejszego) włoskiego baru, który był świadkiem wielu ważnych wydarzeń historycznych. Chodzi mi tu oczywiście o Caffè Florian. Wypicie kawy tutaj to coś magicznego (pomimo tego, że oczywiście wiąże się to z wyższą ceną).

Wieczorem na Placu można posłuchać różnych wystąpień muzycznych przed restauracjami, które umilają kolację gościom.

Ponte dell’Accademia

Przez resztę dnia plątaliśmy się bez konkretnego celu po dzielnicy San Marco i części Dorsoduro. Chcieliśmy załapać się na zachód słońca z mostu Ponte dell’Accademia, jednak nie był to zdecydowanie najlepszy zachód słońca, jaki widziałam.

Po zmroku Wenecja zyskała! Większość turystów ulotniła się z miasta, przez co wszędzie było jakby spokojniej, a gdzieniegdzie nawet pusto. W dzielnicy Dorsoduro można było poczuć, jak spędzają wieczór mieszkańcy Wenecji, szczególnie młodzi. Zdecydowaliśmy tu zawitać do Taverna San Trovaso, przed którą było pełno ludzi (i co ważne: nie byli to turyści). Skusiliśmy się na bellini i tiramisù (nie byliśmy głodni bo jedliśmy obiadokolację w okolicach godziny 19.00). Bellini to kultowy wenecki koktajl na bazie prosecco i musu z brzoskwiń.

Czy wiesz, że zarówno prosecco, jak i tiramisù powstały właśnie w tym regionie? Zostawiam Ci przy okazji przepis na tiramisù z włoskim słownictwem.

Słów kilka o jedzeniu

Wiem, że wiele osób woli gastroturytykę od zwiedzania. Ja chyba też do takich osób należę, aczkolwiek niewiele trzeba, by mnie zadowolić. Będąc w Wenecji, warto spróbować dania rybne oraz cicchetti. My zdecydowaliśmy się na połączenie jednego i drugiego w restauracji Altrove tuż przy Placu św. Marka. W przeciwieństwie do wielu knajp tutaj ceny były naprawdę sensowne. Wybraliśmy menu dnia, w skład którego wchodziło pierwsze i drugie danie, oraz menu cicchetti ze Spritzem. Wyszło 24 €, więc niewiele biorąc pod uwagę lokalizację.

Spaghetti z mulami były przepyszne. Drugie danie nie przypadło mi do gustu, pomimo tego, że uwielbiam smażone owoce morza. Tutaj panierka akurat nie była dobrze doprawiona. Cicchetti są z kolei świetną przekąską, to takie mini kanapeczki. W tym menu były 3 sztuki, jednak tutaj nie do końca pasowało podane zestawienie: z pastą z dorsza, z pomidorkami, z prosciutto i czymś ciekawym w smaku, czego nie udało mi się rozgryźć, bo akurat trafiliśmy na kelnera, który nie był w stanie udzielić mi odpowiedzi na moje pytanie. Coś, co mnie zdziwiło, to brak dopłaty za coperto!

Pozostając przy cicchetti, to dużo bardziej smakowały mi te, które jadłam w barze między uliczkami rejonu Santa Croce. To również był raczej bar dla mieszkańców niż dla turystów. Cicchetti, w ramach których były też tramezzini (całkiem inne niż te, do których zostałam przyzwyczajona w Rzymie), kosztowały 2 € za sztukę – 8 zł za taką kanapeczkę może wydawać się dużo, ale w ogóle nie żałuję tego wydatku. Trzeba pamiętać, że większość tych kanapeczek serwuje się z pastą na bazie ryb i owoców morza, więc to nie może być tanie!

Na koniec mam jeszcze jedną informację, która pozwoli Ci sporo zaoszczędzić: w Wenecji woda z kranu jest pitna. To oznacza, że nie potrzebujesz kupować wody w plastikowych butelkach: możesz bez problemu uzupełnić swoją butelkę i korzystać cały czas ze świeżej wody! Może się to wydawać dziwne, ale ceny półlitrowej butelki wody sięgają powyżej 2 €!

Jeśli interesuje Cię tematyka Wenecji, koniecznie zapoznaj się również z innymi moimi materiałami o tym mieście:

Zapraszam także do innych wpisów związanych z podróżami:

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Twój koszyk
Zapisz się na listę oczekujących Interesuje Cię ten produkt, a nie jest teraz dostępny? Pozostaw nam e-mail, a otrzymasz powiadomienie gdy produkt pojawi się w sklepie. Już teraz zapisz się na listę oczekujących!
Scroll to Top